Już od dawien dawna robię domowe soki. Przypomniałam sobie o nich od doczytania się u Anwen, że ona owakie pija. Stwierdziłam "a czemu i ja miałabym nie pić?". I zaczęłam robić. Raz częściej, raz rzadziej, czasami i miesiąc nic nie piłam.
Od przedwczoraj chodził za mną sok :) Jednak raz miałam więcej, raz mniej czasu i dopiero dzisiaj się zebrałam. Buraki już miałam kupione przez babcię, a marchewki dokupiłam, gdy nieumyślnie wyszłam ze znajomymi na miasto. Seler i pietruszkę znalazłam w odmętach lodówki, gdzieś na dnie szuflady :) Ucieszyłam się i zaraz porwałam do swoich niecnych czynów :)
Oczywiście za co pierwsze się zabrałam, to obieranie warzyw. Jednak następnym razem zobaczę, co wyjdzie z tego, jak je tylko umyję, pokroję i wrzucę do sokowirówki :) Mam nadzieję, że nie wybuchnie :D
Dla osób, które rzadko robią soki, bądź wściekają się, jak mają opróżniać pojemnik, do którego wlatują wióry, które się tworzą podczas robienia soku - polecam na dno pojemnika wrzucić obierki z warzyw (zdjęcie po prawo). Wówczas zaoszczędza nam czasu i nerwów z mozolnym wyciąganiem wiórów, czego ja osobiście nie mogłam przeboleć, dopóki nie wpadłam na ten banalny, a jednocześnie genialny pomysł. A dodatkowo do kosza lecimy tylko raz, a nie dwa razy :)
Później idzie już z górki. Wrzucamy swoje obrane cuda w dowolnej kombinacji do sokowirówki i można powiedzieć, że soczek sam się robi :) Podstawiamy tylko szklankę - w moim przypadku kufel - i wsio :)
W ten sposób wygląda mój sok po skończonej "produkcji :D (prawa fotografia). Na samym dole znajduje się burak. Później zrobiła się mieszanina z marchwią, a na samym końcu dodałam seler i pietruszkę :)
Bomba witaminowa, a jaka dobra :D
Co mogę dać do swojego soku?
Nigdy nie kieruję się korzyściami, które mogę wyciągnąć z soku (bo wtedy nigdy bym nie znalazła złotego środka i by mi wychodziły 2litry soku xD). Najczęściej idę do lodówki i koszyka z owocami i wówczas biorę wszystko jak leci i robię z tego sok. Oczywiście nie wyobrażam sobie połączenia seler-pomarańcza, albo burak-banan... Jednak można natrafić na ciekawe połączenia przy takim podejściu :)
Tym razem zrobiłam sok z buraków, marchwi, selera, pietruszki.
Osobiście bardzo lubię połączenie jabłko, gruszka, pomarańcza/mandarynka/cytryna.
Najczęściej jednak robię burak, jabłko, seler, pietruszka.
A w najbliższym czasie zrobię sobie: jabłko, banan, truskawka oraz burak, seler, pietruszka, marchew i rzodkiewka :)
A Wy macie jakieś swoje ulubione połączenia owoców i/lub warzyw? A może macie jakieś niezastąpione dodatki?
Pozdrawiam
Zmora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz