Wiem, że temat był już wiele razy wałkowany na innych blogach. Jednak każdy inaczej tłumaczy i każdy inaczej rozumie. Mam nadzieję, że kiedyś pomogę jakiejś osobie, która zrozumie to, co znajdzie w tym poście :)
Zatem...
Co to w ogóle jest...
... ten silikon, który wszystkie włosomaniaczki wystrzegają się jak pies jeża?
Odpowiedź jest prosta - substancja powlekająca włos nieprzepuszczalną otoczką tzw. filmem, który chroni włos przed uszkodzeniami fizycznymi, chemicznymi i samoistnymi (można to tak nazwać? Mam na myśli np. wyparowywanie wody z włosa). Jednocześnie pełni funkcję estetyczną - film, którym jest powleczony włos, sprawia, że czupryna jest błyszcząca i wyglądająca na zdrową poprzez wypełnienie łuski uszkodzonego włosa.
Czyli zatem powstaje pytanie:
Skoro chroni i pomaga, to czemu włosomaniaczki go unikają?
Nie można powiedzieć, że go unikamy. Po prostu wiemy, jak go używać i jesteśmy świadome, że te substancje znajdujące się w szamponach, odżywkach, maskach czy innych kosmetykach, które musimy rozprowadzić po całej długości włosów (i skalpie) wcale nie są potrzebne w pielęgnacji, a niektóre wręcz że ją uniemożliwiają.
I powstaje kolejne pytanie:
Czemu silikony uniemożliwiają pielęgnacje włosów, gdy zawarte są w szamponach czy odżywkach?
I kolejna prosta odpowiedź - ponieważ silikony poprzez swoją budowę uniemożliwiają przewodnictwo substancji odżywczych i pielęgnacyjnych do włosa. Nic do niego się nie przedostaje. To tak, jakbyście chciały użyć kremu do rąk i rozsmarowywały go po dłoniach... w lateksowych rękawiczkach. Gdy myjecie włosy, nie dość, że film powstaje na włosach, to dodatkowo na skórze głowy, co uniemożliwia jej oddychanie. Taki niewidzialny czepek, który dusi wszystko pod sobą.
Milusio, co?
Niektóre włosomaniaczki z chęcią sięgają po sera czy jedwabie, które w swoich składach na pierwszym (i czasami kolejnym) miejscu posiadają silikony. Jednak najczęściej są to silikony zmywalne przy pomocy łagodnych środków myjących oraz silikony lotne. Stosują głównie do zabezpieczania końcówek, niektóre dziewczyny na całe włosy w celu ochrony przez promieniami UV.
Musicie zdawać sobie sprawę, że nie każde silikony są be, fe i niedobre i zło najgorsze. I nie można ich wrzucać do jednego worka. Nic nie można wrzucać do jednego worka, to tak na marginesie. Więcej nic nie napiszę, bo wyjdzie na jaw, że czasami jestem nietolerancyjna :D
Ekhm. Wracając do tematu...
W moim przypadku silikon na całą długość włosów i skalp jest planem zniszczenia samego szatana (tzn. plan szatana, a nie plan zniszczenia szatana. Eeee... ymm... Nvm <kręci głową> ), lecz jest kilka grup silikonów, które można rozróżnić jako cięższe i lżejsze. Takie, które można używać z czystym sumieniem i takie, których po prostu dobrze by było unikać. Jednocześnie pamiętajcie, że każdy włos jest inny i niektórym będą pomagać lekkie silikony, a innym bardzo szkodzić. Nie ma jednego złotego środka.
A jaka jest różnica między silikonami?
I w tym momencie po prostu zapiszcie sobie w jakimś kajecie podane poniżej silikony i ich rozróżnienie. Jeśli kiedyś się nauczę chemii, to walnę Wam taki wykład chemiczny, czemu tak a nie inaczej silikony reagują, lecz na razie pozwólcie się zadowolić tym, co znajdziecie na dole :)
Wyróżniamy w sumie pięć grup, które dzielimy na trzy rodzaje.
Lotne, czyli odparowujące, do których należą:
- Cyclomethicone
- Cyclopentasiloxane, który jednocześnie rozpuszcza się w olejach.
Chociaż niektórzy po blogach piszą, że są to silikony zmywalne tylko silnymi substancjami myjącymi.
Zmywalnych wodą, do których należą:
- Hydrolyzed wheat protein hydroxypropyl polysiloxane (gdzie tak naprawdę jest to połączenie hydrolizad protein pszenicy z silikonem, a nie sam silikon)
- Dimethicone Copolyol
- Lauryl Methicone Copolyol
- Hydroxypropyl Polysiloxane
- Silikony, które zaczynają się na PEG lub PPG
oraz zmywalne substancjami myjącymi:
Łagodnymi:
- Amodimethicone
- Dimethiconol
- Dimethicone
- Beheonoxy Dimethicone
- Phenyl Trimethicone
Trudno zmywalne łagodnymi:
- Simethicone
- Trimethicone
Mocnymi:
- Trimethylsilylamodimethicone
- Trimethylsiloxysilicates
W przypadku ostatniej grupy, czyli tych silikonów, które są zmywalne jedynie mocnymi środkami myjącymi - to, że są one zmywalne, nie oznacza, że całkowicie przy jednorazowym myciu. Za pierwszym razem zawsze pozostaje jakaś warstewka - chyba, że użyjecie czegoś mocnego :) -, zwłaszcza w momencie, gdy w szamponie znajduje się silikon, który dodatkowo nadbudowuje kolejną powłokę filmową, która staje się coraz grubsza i grubsza. I tak zataczamy błędne koło. Zmiana szamponu na inny, chwilowa poprawa... i najczęściej kolejne mycie z silikonami :)
Trzeba uważać :)
Na chwilę obecną używam jedynie serum w celu ochrony końcówek. Po napisaniu tego wszystkiego zaczynam się zastanawiać nad odżywką do włosów, by chronić je przed nadmiernym wyparowywaniem wody. Myśli moje jednak są trapione przed głosik, który pyta czy włosy w cieple nie będą przypadkiem się dusić w tej powłoce?
Eh...
Co o tym sądzicie?
A jak u Was z używaniem silikonów? Wyeliminowałyście je zupełnie ze swoich kosmetyków, czy bez żadnych oporów używacie ich w codziennej pielęgnacji?
Czekam na odpowiedzi, a teraz piosenka, która skradła mi w serce (wreszcie jakiś kawałek Rihanny, który daje się słuchać - i to nie w jej wykonaniu! :) ), a w sumie to dziewczyna :) Chciałabym tak jak ona tryskać radością, energią i optymizmem. Znaleźć w swoim życiu coś, co będzie mi dawało tyle radości, co jej daje gra na skrzypcach.
Post Scriptum: Wiem, że nie rozpisałam się za wiele, jednak wolę dopowiedzieć w komentarzach, niż znów rozwinąć coś do rozmiarów wykładu...
Pozdrawiam
Zmora
Zmora
dobrze,że tu wpadłam! akurat myślałam ostatnio dużo o silikonach
OdpowiedzUsuńO :D Cieszę się bardzo zatem, że post się przydał :D
UsuńSzczerze mówiąc, nie zwracam na to uwagi.... Ale post bardzo przydatny.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za docenienie :)
Usuń