Dzisiaj mam wolne, słoneczko świeci jak w lato, ciepło tak, że siedzę przy otworzonym na całą szerokość oknie (i nie marznę!) przy czym słucham na zmianę ptaszków za nim (oknem!) i muzyki :)
Jak widać na powyższym zdjęciu włosy mi bez porównania z pewnością podrosły :) Zważając jeszcze na to, że średnio co 3 miesiące farbowałam włosy i podcinałam je średnio o 2,5cm, to daje nam średnią czternastomiesiączną półtora cm. miesięcznie. Nie jest to szał ciał, ale zawsze lepsze to, niż cm :)
W przeciągu tego roku nie stosowałam żadnych suplementów czy przyśpieszaczów wzrostu, żyły swoim życiem, dopieszczane myciem OMOMO i po myciu zaprawieniem odżywką b/s i serum na końcówki + parę kropli albo maceratu z amli(5-6 kropel) bądź oleju z goździkowca (1 kropla). Olejowanie baaaaardzo rzadkie - wychodząc tak wcześnie do pracy (6.00 rano bąd 7.00) czy chcąc się z kimś jeszcze zobaczyć po pracy, najzwyczajniej w świecie nie miałam kiedy ich olejować :( A wstawać o 4, by umyć włosy... Bez jaj :P
Odżywki
były bardzo różne, Garniery (średnie), Mrs. Potters (dobry, ale i szału nie robił), jakieś niemieckie super odżywki (kolejne średniaki) aż w końcu niemiecki Herbal Essences (100 punktów dla Gryffindoru!) :)
Szampony
również bardzo różne. Mrs. Potters (dobry :) ), Garnier (średniak), szampony dla dzieci, w tym za 5zł z Netto Bambi (najlepszy!). Do niego podczas drugiego mycia dodaję zielonej glinki zmieszanej z biosiarką - dodaje włosom objętości w kucyku :)
Odżywka b/s oraz serum
niezmienne od roku Joanna Naturia oraz Green Pharmacy :) Do tego 5-6 kropli amli bądź/i kropla z oleju goździkowca.
Widać, że końcówki mi się kręcą na potęgę, zasługa jest to zabawy nimi w kręciołki na paluchach, gdy się suszą. Gdy skalp jest już suchy upinam je w kucyk i wówczas kręcę, kręcę, kręcę bezwiednie jak oglądam serial bądź czytam książkę :)
Jak widać po powyższym zdjęciu - nie warto rozczesywać kręciołków czy fal, bo zaraz robi się puch :) Chociaż i tak nie jest źle, ale po kiego rozczesywałam?
Powoli jestem zadowolona z długości, jednak i tak moją metą będzie pas :) Bądź dłużej ; ) Teraz tylko walczę ze znalezieniem połączenia farb do satysfakcjonującego koloru i będę w siódmym niebie.
Pozdrawiam
Z.
Przepiękne są! Gratuluję sukcesu! :)
OdpowiedzUsuńPiękne włosy i kręciołki też.
OdpowiedzUsuńWow, co za zmiana! Piękny kolor, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńO kurczę, jak ty to zrobiłaś?! Tyle cm w ciągu w sumie 1,5 miesiąca? Szacun i zazdro!
OdpowiedzUsuńNie nie nie :) Półtora cm. w miesiąc mi się udało osiągnąć, a te 13cm to w przeciągu 14 miesięcy :)
Usuńwow pięknie teraz wyglądają:D
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
UsuńPiękny kolor, piękna zmiana :)
OdpowiedzUsuńBardzo skromnie ale - wiem :D Jestem dumna z tej zmiany :D
UsuńDziękuję Ci ślicznie :)