Oto co zastałam przed lustrem po wczorajszym powrocie z rowerów nad Wolgastsee.
W ciągu dnia nie spinałam włosów i zrobił się jeszcze czwarty bardzo lekki skręt. Jestem bardzo zdziwiona tym widokiem, bo nigdy bym nie przypuszczała, że posiadam kręcone włosy. No przepraszam bardzo, ale... jak?!
To nie jest tak, że się nie cieszę. Bo się cieszę z owych maleństw bardzo. Jednak już po dwóch dniach "zabawy" z nimi mogę śmiało stwierdzić, że posiadanie jednocześnie (?!) lekko falowanych i kręconych włosów jest bardzo uciążliwe. Same sobie uczeszcie górę nie hacząc o rozpuszczony spód, to wtedy się przekonacie :P
I w ten sposób będę musiała zacząć się zapoznawać z metodami pielęgnacji włosów kręconych, bo jak widać na zdjęciu - są zajebiście suche... Zwłaszcza prawe skręty.