niedziela, 17 lutego 2013

Perfecta SPA - Cukrowy peeling do ciała czekolada + olejek kokosowy


    Tak to już u mnie bywa, że w pewnych okresach czasowych mam swoje manie. Już od technikum co roku łapie mnie szajba na punkcie kwiatków na początku roku. Z biegiem czasu zaobserwowałam, że wynika to dzikiego, niemego wewnętrznego głosu, który w ten sposób oznajmia mi, że niedługo będzie... wiosna.
    Podobnie mam z zakupami. Wielkie zakupy zawsze przypadały na koniec wiosny, wczesne lato. Być może brało się to z podświadomości, że jest to ostatni dzwonek, by przysiąść sumienniej do codziennej pielęgnacji ciała "bo niedługo lato"... I ten peeling znalazł się na półce w łazience wczesnym latem. Włóczyłam się po drogerii sama nie wiedząc za czym i trafiłam na niego. Bez dłuższego zastanowienia wrzuciłam go do koszyka i wsio do kasy.
    W domu wpadłam w zachwyt i po kilku dniach używania stwierdziłam, że dokupuję drugie opakowanie. I po kilku przygodach zakupiłam :) Po jakimś miesiącu peeling poszedł w odstawienie - najzwyczajniej w świecie nie miałam ani czasu ani ochoty go używać, tym bardziej, że używałam go w duecie z masłem z tej samej serii, ale o nim innym razem.
    Można go zakupić w drogerii Natura za jakieś 12zł/225ml. Nie przyglądałam się po innych sklepach czy są. Ale zapewne są, bo masła rzuciły mi się w oczy np. w Rossmanie ; ) A nie sądzę, by sprzedawali je solo.




Opakowanie

    Mi się bardzo podoba. Mieści się w rozczapierzonej dłoni i można go spokojnie paliczkami dalszymi objąć, co z pewnością zapobiegnie ucieczce pudełka :) Sama etykietka pomimo moczenia, topienia, wielokrotnych zalań dalej siedzi na swoim miejscu i nigdzie się nie wybiera :) Trzeba bardzo ładnie i długo prosić, aby zeszła.
    Wydobycie peelingu ze środka nie jest sztuką, nie ma niepotrzebnych załamań, udziwnień wewnątrz jak i z zewnątrz, co maksymalizuje prostotę jego konstrukcji - co sprawia, że jest przyjazny dla użytkownika.

    W jaki sposób producent zachęca nas po sięgnięcie po produkt, gdy nie ponimayu, co jest w składzie?


Opis produktu

    Trzeba przyznać, że w momentach, kiedy używałam tego peelingu, skóra rzeczywiście była bardziej wygładzona, nawet teraz po kilku użyciach (niezbyt regularnych :D). Nie wiem, jak z niedoskonałościami - jak pisałam wcześniej, nie stosuję peelingu regularnie. Jedyne, do czego mam odniesienie, to stopy, na które najczęściej nakładałam warstwę kosmetyku i pozostawiałam je na brzegu wanny na czas jaki mi odpowiadał - czyli dopóki książka się nie znudziła albo woda nie zaczęła być chłodna :D Stopy po tym są naprawdę miękkie, zrelaksowane (wpływ na to ma również podniesienie ich powyżej poziomu serca :) ) i o wiele łatwiej pozbyć się zrogowaciałego naskórka (przez który zaczęłam stosować kosmetyk na stopy).
    Akapit z olejkiem kokosowym jest prawdą. Skóra po peelingu naprawdę jest bardzo miękka, gładka, aż chce się ją dotykać.
    Masło kakaowe nie wiem, czy rzeczywiście ujędrnia - z reguły biorę dość ciepłą kąpiel/prysznic, co raczej nie sprzyja zauważeniu ujędrnienia. Na regeneracje skóry w moim wieku raczej nie ma co liczyć.
    No i zapach czekolady. Tak. Trzeba przyznać, że kosmetyk naprawdę fajnie pachnie, jest słodki - lubię takie kosmetyki -, jednak nie jest to cukierkowy zapach.

    Jednak obiecywanki cacanki, a jeśli kto ponimayu yazyk, to może się doczytać czy opis rzeczywiście oddaje to, co siedzi w środku opakowania.


Skład

Paraffinum Liquidum, Sucrose, Silica, PEG-40 Hydrogenated Castrol Oil, Parfum, Theobroma Cacao Seed Butter, Cocos Nucifera Oil, Gardenia Tahitensis Flower Extract, Tocopherol, Coffea Arabica Seed Extract, Synthetic Wax, CI 77499, CI 77491, CI 77492, Sodium Propylparaben.

    Tzw. parafina ciekła otrzymywana w procesie destylacji ropy naftowej tworząca na powierzchni skóry film, który zapobiega nadmiernemu wyparowywaniu wody. Może zapychać. Cukier trzcinowy, który rozjaśnia i odkaża skórę, kwas krzemowy (silikażel) jako środek żelujący kosmetyk, emulgator substancja odtłuszczająca, usuwająca zanieczyszczenia tłuszczowe z powierzchni skóry, mieszanka olejków eterycznych, wyciąg z kakao (otrzymywany przez ekstrakcję) nadający skórze gładkość, wyciąg z orzecha kokosowego nadający skórze gładkość, macerowane kwiaty z rodzaju Gardenia Tahitensis w bazie zimnotłoczonego oleju kokosowego tz. perfumowany olej (olej MONOI). Ma za zadanie pielęgnować (nawilżać, wygładzać, zmiękczyć) skórę, witamina E otrzymywana z roślin: zapobiega wolnym rodnikom przez co wczesnemu starzeniu się skóry, naturalny antyoksydant, ekstrakt z kawy stymulujący krążenie, syntetyczny wosk tworzący film na skórze, który zapobiega nadmiernemu wyparowywaniu wody. Może zapychać. Związki żelaza i tlenu, które nadają skórze naturalny odcień (żółty, czerwony, czerwonobrązowy, brązowy bądź czarny) i na samym końcu substancja konserwująca, czyli zapobiegająca rozwojowi i przetrwaniu mikroorganizmów w trakcie przechowywania i użytkowania produktu
Jeśli gdzie się w składzie pomyliłam, to proszę uświadomić - uczę się dopiro :)

    Wbrew moim obawom skład nie okazał się tak sztuczny jak się nastawiłam. Zastanawia mnie jedynie znalezione na jednym z blogów stwierdzenie, że składniki znajdujące się za Parfum są użyte w śladowych ilościach, czyli tyle, co kot napłakał.
    I w tym momencie na myśl przychodzi, czy efekt nawilżenia skóry i ta specyficzna przyjemna powłoka, która pozostaje na skórze, nie jest tylko działaniem parafiny, która została umieszczona w składzie na pierwszym miejscu.
    Z drugiej strony jednak cieszy mnie, że przed Parfum znajdują się rzeczy, które najbardziej mnie interesują, tj. rozjaśnienie, odkażenie i usuwanie zanieczyszczeń ze skóry. Nie będę wspominać o kwasie krzemowym, który rzekomo wszystko trzyma w ryzach (chociaż zastanawiam się, czy przypadkiem nie chciałabym to o pozycję wyżej widzieć - dowiecie się następnym podpunkcie o co mi chodzi).
    Jeśli chodzi o związki żelaza i tlenu - nie zaobserwowałam przy używaniu peelingu zmiany zabarwienia skóry. Także nie ma co się obawiać, nie barwi :)
    Ogólnie kosmetyk jest bardzo przyjemny, nadaje się zarówno do chwilowego użytku pod prysznicem, jak i do dłuższego, czyli podczas kąpieli :)


Konsystencja i jej wydajność

    Konsystencja nie jest ani za miękka, ani za twarda. Bez większych komplikacji wydobywa się ją z opakowania. Jednak kiedy przychodzi do nałożenia jej na ciało, to pojawia się problem, gdyż nie chce ona za bardzo go trzymać. Tzn. gdy chcemy ją bezpośrednio nałożyć na ciało, potrafi się ześlizgnąć z dłoni bądź miejsca aplikacji, co zmusza do nakładania peelingu małymi porcjami - jeśli tego nie stosujemy, kosmetyk zaczyna być mało wydajny. Jednak gdy już maź zostanie wmasowana w ciało, nie spływa, nigdzie nie ucieka.
    Jeszcze można peeling w drugi sposób nakładać - większą ilość rozetrzeć w dłoniach i dopiero wtedy nałożyć na ciało.Nic nigdzie nie ucieka.
    W zależności od tego, w jakich ilościach lubimy na siebie nakładać kosmetyk, tak jest wydajny. Lubię czuć na sobie kosmetyk i dla mnie jest przeciętnie wydajny. Sądzę jednak, że dla osób normalnie używających kosmetyki, będzie on dość wydajny :)


Podsumowując kosmetyk.
Plusy:
- Peeling bardzo fajnie oczyszcza skórę, nie podrażnia wrażliwych okolic
- Dzięki dwom substancjom filmotwórczym skóra rzeczywiście bardziej absorbuje wodę
- Skóra przez długi czas jest przyjemna w dotyku, nawilżona
- Bardzo łatwo zmywa się z ciała
- Nie brudzi wanny
- Pozostawia na skórze bardzo subtelny zapach czekolady, który niestety nie utrzymuje się długo
- Nie podrażnia i nie uczula

Neutralne:
- Kosmetyk przeciętnie wydajny
- Nie jest to peeling typu zdzierak

Minusy:
- Trochę za mało żelowa konsystencja

    Osobiście polecam kosmetyk nawet do codziennego użytku, bo peeling jest bardziej masażerem niż zdzierakiem, przez co naskórek tak de facto nie jest mocno złuszczany. Dla mojego ciała jest to dość fajny kosmetyk, widać zresztą w dużej ilości plusów i jednym minusie, który jest do rozwiązania przy użytkowaniu :)
    Nie jest to kosmetyk typu must have, ale z chęcią będę po niego sięgać :)

    Pozdrawiam Was dziewczyny :) I całusy :)


Piosenka, którą molestuję od trzech dni :)
 Tutaj cała.

6 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się Twoja rozpiska INCI!

    OdpowiedzUsuń
  2. ależ wyczerpująca recenzja :)
    nie miałam tego peelingu, ostatnio jakoś zamawiam scruby z oriflamu ;) teraz mam taki cudowny pomarańczowo-imbirowy, uwielbiam jego zapach i baardzo gęstą konsystencję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmm, imbir :) Bardzo lubię imbir, pozytywnie działa na moje włosy :) Może i na skórę by podziałał? :)

      Usuń
  3. Dzięki za komentarz:D Sukienka pochodzi ze sklepu Awwdore.com, a ja mam 168cm :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I tu jest plus szycia ..kupujesz materiał który pasuje kolorem do butów ...i szyjesz tyle bluzek spódniczek ile pragniesz ..taniej wychodzi niż nowe buty :)

    OdpowiedzUsuń

Polub mnie :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...