Przepraszam, że tak długo nie było notki, ale net mi przeokrutnie zmulał, a do tego nałożyło mi się kilka imprez do organizacji i musiałam ograniczyć swój czas tutaj. Do tego uparłam się jak osioł, że ta notka ma być następną, którą dodam na bloga, a zdjęcia tak opornie się ładowały, że dopiero teraz je zdołałam wrzucić (w sumie miałam cierpliwość w czekaniu, aż się załadują).
Jednak przechodząc do sedna notki...
Zapewne wiele dziewczyn czytało post u BlondHairCare o mące ziemniaczanej w pielęgnacji włosów. Nie byłabym sobą, gdybym i ja nie spróbowała jej pomysłu :)
Jednak przechodząc do sedna notki...
Zapewne wiele dziewczyn czytało post u BlondHairCare o mące ziemniaczanej w pielęgnacji włosów. Nie byłabym sobą, gdybym i ja nie spróbowała jej pomysłu :)
Przepis jest... no... banalny.
- 1 łyżeczka skrobi ziemniaczanej
- 2 łyżki odżywki bezsilikonowej
Ja do tego dodałam jeszcze 6 łyżeczek odwaru z korzenia lukrecji (ze względu na jej właściwości nawilżające) i wszystko z sobą wymieszałam. I użyłam tutaj odżywkę (look na tytuł), bo szczerze powiedziawszy - żadnej maski nie posiadam! Nie jestem w stanie znaleźć żadnej mnie zadowalającej w Świnoujściu. A przez internet zamawiać - dorastam do tego :D Psychicznie. Nienawidzę zakupów przez internet. Coś za 5zł + przesyłka 10zł x.X""
No ale wracając do tematu...
I mój przepis wygląda następująco:
- 1/2 łyżki skrobi ziemniaczanej
- 2 łyżki odżywki
- 6 łyżeczek odwaru z korzenia lukrecji
Całość zostawiłam na włosach na 30 min.
Już przy nakładaniu czuć poślizg na włosach. W trakcie mycia podobnie. Jednak na moich włosach szału nie zrobiła. Fakt, są miększe, jednak z mycia na mycie stają się coraz bardziej chętne do życia po Pilomwax... Z blaskiem rzeczywiście, blask się poprawił, gęstości nic nie dodało - i dobrze, bo bym chyba w czarną rozpacz wpadła i zaczęła wyrywać. Nie potrzebuję większej, nie chcę :D
Sądzę jednak, że taka kombinacja przez dłuższy czas stosowana rzeczywiście podciągnie kondycję włosów - i zamierzam trzymać się tego przepisu przez następny miesiąc i zobaczymy, co z tego się urodzi (czyli czekać na recenzję do +/- 26 marca :) ).
Krótko, zwięźle i na temat :) A teraz mały filmik, którym mnie poczęstował znajomy:
Uwielbiam takie akcje :D Jestem wielką fanką wszelkich głupich akcji, z których można pośmiać się w gronie wtajemniczonych. Gdybyście mnie zobaczyły w akcji - ręczę załamanie :D
Najbardziej spodobał mi się gość z flagą :D JEB! <3
Ciao dziewczyny, do następnego :)
Niestety niezbyt często zdarzają mi się okazje, w czasie których mogłabym ubrać się w pełni elegancko, mimo że kocham taki styl :) Wiadomo, że w zwykłe dni nie będę tak paradować np. na uczelnie, bo byłaby to przesada... Oczywiście jednak jeśli wybieram się np. na wesele, imprezę to pole do popisu jest większe, ale takie wydarzenia nie zdarzają się niestety codziennie :D Pomimo tego mam słabość do tego typu ubrań i zdecydowana większość w mojej szafie składa się z mało praktycznych rzeczy :P
OdpowiedzUsuńtak ja wspomniałam to sporo tego było... ;)
OdpowiedzUsuńa co mydła to kiedyś kiedyś je miałam, dzięki za radę na 100% z niej skorzystam
Niestety ten gorset to body, więc nie da się go nosić inaczej :D Choć też myślę, że lepiej będzie wyglądał noszony ze spódniczką... niedługo więc dodam taki look, z nieco innym, ale bardzo podobnym topem :D
OdpowiedzUsuńja lubię domowe maski na włosy...
OdpowiedzUsuńDawaj w takim razie kilka przepisów :) byle, żeby zbyt dużo protein tam nie było :D
Usuń