piątek, 29 marca 2013

Picie ziół, a nerwy Zmory


    Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy, jak ważne jest dla mojego organizmu picie ziół. Nie odbywało się to jak rytuał, jednak tym się stało i teraz, jak od prawie miesiąca nie piję ale pokrzywy, ani siemienia lnianego, mój organizm gwałtownie zaczyna dopominać się o codzienną dawkę naparu, do którego zdążył się przyzwyczaić. 
    Ja - nietypowy reumatyk, mający specyficzne stawy, jednocześnie będąc dość wrażliwą jednostką na zmiany ciśnienia - nie doceniałam tego, co mi daje picie ziół. 
    I od dzisiaj z podkulonym ogonem wracam do nich.

    Jednak... W jaki sposób ja zauważyłam, że właśnie o to chodzi?
    To może trochę z życia Zmory...

    Przed zaczęciem kuracji picia ziół byłam piekielnie nerwowa. Nerwus przy mnie, to mało powiedziane. Ba. Choleryk to bezkształtna masa przy mnie. Bardzo niewielu moich znajomych doświadczyło rzeczywistej złości, a Ci, którzy ją ujrzeli - bo nigdy nie pozwoliłam sobie wyżyć się na kimś -, nie chcą widzieć jej więcej. Jedna osoba zobaczyła furię. Boi się, jak zaczynam się denerwować.

czwartek, 21 marca 2013

Moja maska jajeczna na włosy :)

    Odkąd w przepięknym stylu przesuszyłam sobie włosy przy pomocy maski Biowaxu, od tamtej pory jak pies do jeża zabierałam się do wszelkich masek, zwłaszcza tych z proteinami.
    Ostatnio jednak przełamałam się i raz użyłam jej na ledwie pół godziny. I nie było tragedii. Wczoraj użyłam jej jeszcze raz i w ciągu dalszym nie ma tragedii. Czyli moje włosy jednak lubią jajka, co mnie bardzo cieszy, bo na razie nie mam innego pomysłu na maskę do włosów, która by mnie zadowoliła, a i budżetu za bardzo nie naruszyła :)
    Do jej przygotowania używam:
- 2 żółtek z jajek
- olej/oliwa (2 nakrętki - jeśli wcześniej nie było nocnego olejowania)
- drożdże (1/3 kostki)
- sok aloesowy (1 nakrętka)
- fusy kawowe (2 łyżeczki)
- krem Isany (3 łyżeczki)

Na samym początku wbiłam dwa żółtka i dodałam do tego rozdrobnionych w palcach drożdży. 
W tym momencie również dodaję olej/oliwę.

piątek, 15 marca 2013

# 1 Zakupowy marzec :)

    Kilka dłuższych dni mnie nie było i chciałabym Was bardzo przeprosić za to. Jednocześnie chcę bardzo, ale to bardzo podziękować osobom, które coraz liczniej zaczynają obserwować mojego bloga :) Dzięki temu wiem, że mimo wszystko ktoś tutaj zagląda i czyta moje wypociny - zamierzam tym samym się odwdzięczyć, bo ostatnimi czasy zaniedbałam Wasze blogi i najwyższy czas nadrobić zaległości :)
    Jeśli wejdziecie do mnie na profil, zobaczycie, że zaczęłam również prowadzić inne blogi - serdecznie na nie zapraszam :)


    A teraz pozwolę sobie pochwalić się zdobyczami z minionego tygodnia. Kilka groszy się znalazło i udało mi się wreszcie nabyć kilka rzeczy, a niektóre - a w sumie większość :D - to są dla mnie całkowite nowości :)
    Jak zobaczycie, nie były to tylko zakupy dla włosów, ale dla całego ciała :)

środa, 6 marca 2013

Przygotowywanie ziół do użytku.

    Nie raz nie dwa podczas pisania notki łapałam się na tym, że nie wiem, co ja właściwie z ziołami zrobiłam. Napar? Odwar? A może macerat? Musiałam pytać się wujka Google, by dał mi małą podpowiedź, by mieć jakieś rzeczywiste odniesienie do tego, co tworzę w kuchni. 
    Bo każdy głupi potrafi kupić sobie zioła i zalać je wrzątkiem, jednak żeby odpowiednio przyrządzić, to już nie każdy taki mądry :) Do dzisiaj znajduję informacje w internecie i muszę  przyznać, że moja ignorancja momentami jest przytłaczająca.
    I w ten oto sposób stwierdziłam, że stworzę małe podsumowanie, co można zrobić z ziołami. I dla mnie na przyszłość i dla włosomaniaczek, które nie znają do końca terminologii bądź znają, ale nie do końca wiedzą, co z czym się je :)

niedziela, 3 marca 2013

# 1 - 15 Hair Project

    Dzisiaj w Świnoujściu pokazało się wreszcie słońce i aż żal było go nie wykorzystać do zdjęć. Jak zwykle moim fotografem był Młody i przez te kilka minut cierpliwie robił zdjęcia, gdzie Zmora co chwila zmieniała ustawienia Zbuntowanego Sprzętu, by zdjęcia wyszły jak najbardziej naturalne :)
    Włosomaniaczka od października, czyli już 4 miesiąc będzie bił :) W tym czasie sporo się nauczyłam, jednak wiem, że jeszcze dość sporo przede mną. Także nudzić się z pewnością nie będę podczas pielęgnacji i zapuszczania włosów do ubzduranych przez siebie 80 cm :) 

    Kilka dni temu podjęłam się 15 Hair Project i z dniem dzisiejszym rozpoczynam swój udział :) Pierwszym celem jest zrobienie zdjęcia swoim włosom :)

    Także oto tak dziś prezentowały się w pełnym wczesnowiosennym słońcu :)

piątek, 1 marca 2013

Podsumowanie akcji "Miesiąc płukanek 1.02-1.03.2013"


    13 lutego, czyli już jakieś 5 myć później, dołączyłam się do akcji "Miesiąc płukanek" u Hair and food. Już jakiś miesiąc wcześniej czytałam po blogach, że jest coraz większe parcie w tę stronę i w sumie ta akcja zmobilizowała mnie do ponownego zaczęcia używania płukanek - w moim przypadku ziołowych :)
    Co chciałabym osiągnąć poprzez ich używanie? 
    Na pewno bardziej nawilżone włosy. Wszelkie (pozytywne) efekty uboczne są mi w sumie obojętne. Oczywiście, że będę się z nich cieszyć, ale chcę wreszcie nawilżyć włosy.

Polub mnie :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...