Nie raz nie dwa podczas pisania notki łapałam się na tym, że nie wiem, co ja właściwie z ziołami zrobiłam. Napar? Odwar? A może macerat? Musiałam pytać się wujka Google, by dał mi małą podpowiedź, by mieć jakieś rzeczywiste odniesienie do tego, co tworzę w kuchni.
Bo każdy głupi potrafi kupić sobie zioła i zalać je wrzątkiem, jednak żeby odpowiednio przyrządzić, to już nie każdy taki mądry :) Do dzisiaj znajduję informacje w internecie i muszę przyznać, że moja ignorancja momentami jest przytłaczająca.
I w ten oto sposób stwierdziłam, że stworzę małe podsumowanie, co można zrobić z ziołami. I dla mnie na przyszłość i dla włosomaniaczek, które nie znają do końca terminologii bądź znają, ale nie do końca wiedzą, co z czym się je :)
Wyciąg.
Jest to najmniej wymagający sposób przyrządzenia ziół. Wystarczy zalać zimną bądź letnią wodą wybrane przez nas zioło, by po czasie (8-12h) poprzez ekstrahowanie rozpuszczalne substancje zostały wypłukane ze surowca czynnego do wody. Odcedzamy zioła, zlewamy wyciąg do osobnego pojemnika i możemy zacząć konsumpcję ;)
Możemy, ale nie musimy!
Po pewnym czasie odcedzamy zioła od wody, po czym zlewamy do rondelka w celu lekkiego podgrzania go (tylko ciepły, nie zagotowany!), a następnie przelewamy do termosu (dzienną porcję!), który uprzednio został przepłukany gorącą wodą.
Postępuje się tak, by podczas cieplnego ekstrahowania nie zatracić cennych substancji leczniczych lub nie wprowadzić innych, niepotrzebnych np. w przypadku lnu substancji oleistych.
Niektórzy uważają, że wyciąg działa najlepiej w połączeniu z naparem. W celu stworzenia takiej kombinacji, odcedza się zioła od wyciągu, a następnie zalewa się je gorącą wodą, po czym wszystko łączy się z sobą i pije. Dzięki temu z zioła uzyskujemy składniki czynne, pozyskiwane tylko na zimno oraz składniki czynne, pozyskiwane tylko na ciepło.
W ten sposób można przyrządzać:
- len zwyczajny
- ślaz
- jemioła
- tatarak
Oleisty wyciąg na zimno.
Wybrane zioło bądź mieszankę ziół (4 łyżki) zalewamy szklanką oleju roślinnego (najlepiej zimnotłoczony, nierafinowany). Odstawiamy w szczelnie zamkniętym słoiku w ciemne miejsce na najmniej trzy tygodnie. Podczas odstawiania musimy zwrócić uwagę, czy wszystkie zioła w słoiku znajdują się pod powierzchnią oleju. Jeśli tak nie będzie, zioła nam zaczną gnić, a w tym momencie cała zawartość słoika nadaje się jedynie do spuszczenia w kibelku ; )
Na tym zdjęciu widzimy połączenie oliwy z oliwek z ostrą papryczką, a w drugiej buteleczce z kawałkami ananasa. Paprykowa ma dobre dwa miesiące i nic się z nią nie dzieje, a ananas ma z trzy tygodnie.
Oleisty wyciąg na ciepło.
Olej podgrzewamy to do temperatury 50°C, po czym wrzucamy do niego szklankę wybranych przez nas ziół. Co jakiś czas mieszamy, by zioła nie przywarły nam do dna garnka. Proces ten kontynuujemy niekiedy nawet 24h.
Na noc zawijamy garnek w ręcznik (jakieś 12h), by dnia następnego odcedzić zioła od oleju, a następnie jeszcze go przefiltrować. W ten sposób powstały wyciąg przechowujemy w lodówce i staramy się go jak najszybciej zużyć, nie śpiesząc się za bardzo (jak sama zrobię i przetestuję, to napiszę, ile mi stało w lodówce, póki się nie popsuło). Mądrzy w internecie i książkach piszą, że można nawet pół roku trzymać w ten sposób zrobiony wyciąg.
Alkoholowy wyciąg.
Mieszamy z sobą 4 łyżki wybranych ziół z 200ml min. 70% alkoholu. Tak jak w przypadku oleistego wyciągu na zimno, sprawdzamy, czy wszystkie zioła znajdują się pod powierzchnią alkoholu. Jak się znajdują, odstawiamy mieszankę w ciemne miejsce na najmniej dwa tygodnie. Po dwóch tygodniach odcedzamy i filtrujemy mieszankę, po czym zlewamy ją do ciemnego szkła (szkło nie będzie absorbowało substancji czynnych). Do późniejszego użytku używamy w postaci rozcieńczonej.
Tutaj można się popisać domowym wykonaniem wcierki np. z pokrzywy.
Tutaj można się popisać domowym wykonaniem wcierki np. z pokrzywy.
Napar.
Jest to roztwór, który powstaje w skutek ekstrahowania z gorącą wodą czynnego składnika zielarskiego. Wybrane przez nas zioło zalewamy wrzącą lub gorącą wodą, po czym przykryte odstawiamy od 10 minut nawet do 3 godzin. Po minięciu zalecanego czasu odcedzamy zioła.
Napar jest nietrwały i trzeba przygotowywać każdorazowo, bezpośrednio przed użyciem. Można przez jakiś czas przechowywać np. w termosie, jednak nie dłużej, niż dzień.
Odwar.
Zalewamy zioła letnią wodą i gotujemy je na wolnym ogniu do 30 minut pod przykryciem. Nie uzupełniamy ubytku wody, po przestygnięciu odcedzamy zioło od odwaru. Pijemy jeszcze ciepły, niesłodzony.
W ten sposób przygotowujemy zioła, które wymagają dłuższego gotowania np. korzenie, kłącza, kora i ziela.
Odwar, tak jak napar, jest nietrwały i trzeba przygotowywać każdorazowo.
Odwaru nie gotuje się w garnkach aluminiowych!
Ocet.
Pół szklanki ziół zalewamy octem winnym lub owocowym, po czym wylot słoika przykrywamy kilkukrotnie złożoną gazą bądź zakręcamy i odkładamy w ciepłe i ciemne miejsce na minimum 2 tygodnie. Przecedzamy i filtrujemy.
Wykorzystujemy po uprzednim rozcieńczeniu z wodą destylowaną w proporcjach 1:8 (1 łyżka octu, 8 łyżek wody destylowanej).
Mój ocet na bazie skrzypu ma już cztery dni i jak widać, zioła dalej nie chcą opaść. W tym przypadku wstrząsam buteleczkę minimum dwa razy dziennie. Zobaczymy, co wyjdzie :)
Mój ocet na bazie skrzypu ma już cztery dni i jak widać, zioła dalej nie chcą opaść. W tym przypadku wstrząsam buteleczkę minimum dwa razy dziennie. Zobaczymy, co wyjdzie :)
Macerat.
Jest to olej otrzymywany poprzez macerację z wybranym kwiatem bądź ziołem. Olej z dodatkiem jest wystawiany na kilkutygodniowe działanie promieni słonecznych i ciepła, co pewien czas powinien być mieszany. Po odfiltrowaniu pozostaje nam olej bazowy, mający swoje właściwości, oraz substancje czynne, które przesiąknęły z kwiatu bądź zioła do oleju.
Powstały w ten sposób olej nazywa się nazwą rośliny użytej do maceracji.
W ten sposób powstały olej nie powinien być ogrzewany, gdyż jest wrażliwy na ciepło i światło - powinna być trzymana w ciemnym i chłodnym miejscu.
Oczywiście wiadomo, że wszystko to, co zostało wyżej opisane, powinno się trzymać w szklanych pojemnikach, najlepiej w ciemnych. Szkło nie będzie reagowało z niektórymi substancjami czynnymi z ziół, ani na odwrót - plastik zaś ma skłonności do tego.
Oczywiście podane powyżej sposoby przyrządzania nie są uniwersalne - każda roślina jest inna i trzeba się dokładnie zapoznać z zaleceniami producenta. Dopiero jak nabierzemy doświadczenia i swojskiej intuicji, będziemy mogli zacząć kombinować z przepisami. A na razie zadowólmy się tym, co podaje nam producent :)
Czy i Wy zaczynacie zabawę z ziołami? A może już od dawna w nich siedzicie i macie swoje uniwersalne przepisy, które wykorzystujecie co jakiś czas? Podzielicie się nimi?
Ciao i zapraszam do komentowania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz